Ropuszka chce żyć!

Ropuchy i żaby budzące się z zimowego snu wypełzają na drogi, żeby się wygrzewać na ciepłej nawierzchni. Robią to masowo po pierwszych ciepłych wiosennych deszczach. To często ostatnie chwile ich życia… Na głównej stronie naszego portalu umieściłyśmy ropuszki – wcale nie dlatego, że liczymy, że kiedyś zamienią się w książęta, ale z czystej sympatii do tych płazów o osobliwej aparycji. Niewiele osób chciałoby je pogłaskać czy wziąć w rękę… Są jednak elementem naturalnego środowiska. Pożytecznym i chronionym. I też chcą żyć.

Pierwsze wiosenne ropuchy najczęściej spotykam rozjechane na pobliskich ulicach. I nie są to bynajmniej ruchliwe drogi. Najwięcej takich przypadków daje się zaobserwować na leśnych duktach i asfaltowych wiejskich drogach, na których panuje niewielki ruch. Ale odbywa się regularnie. Sama jestem kierowcą, więc nawet prowadząc nocą, jestem w stanie zauważyć małą żabkę siedzącą na asfalcie na wiejskiej drodze. Kiedy nie nadjeżdża nikt z naprzeciwka, nietrudno ominąć taką żywą przeszkodę… Stąd też trudno mi zrozumieć, dlaczego tak wielu kierowców nie zada sobie tego niewielkiego trudu, żeby darować życie „jakiejś tam żabie”…

To pożyteczne płazy, ale bezbronne stworzenia

To pożyteczne płazy, ale bezbronne stworzenia

Kiedy spaceruję z psem, staram się zgarniać ropuszki z drogi. Czasem robię to nieudolnie kijkami do nordic walkingu, a czasem zabieram ze sobą jakąś łopatkę. Ale to maleńka kropla w morzu osobników zagrożonych i uparcie powracających na śmiercionośne szlaki…

Ropucha to bardzo pożyteczny płaz. Z powodzeniem zastępuje całą gamę środków owadobójczych, służąc ochronie ogrodów i upraw przed szkodnikami. Wyjada larwy różnych owadów (np. turkucia podjadka, stonki ziemniaczanej), latem wyłapuje komary, muchy i podobne im latające stworzenia, uprzykrzające życie ludziom. Niektóre ropuchy żywią się też małymi gryzoniami i ślimakami. Każdy działkowiec i miłośnik naturalnych metod uprawy doceni to stworzenie, zapewniające równowagę w otoczeniu bez użycia chemii.
Dopóki panuje równowaga między gatunkami, wiele spraw w przyrodzie reguluje się w sposób naturalny i nie mamy wówczas problemu nadmiarem tych czy innych szkodników, czy też klęską urodzaju jakiegoś żyjątka. Populacja żab i ropuch maleje, niestety. Ekspansywna gospodarka przyczynia się do tego w sposób nieodwracalny.

Ropuchy też walczą o zachowanie gatunku... Osobliwy zwyczaj godowy - samiec jest noszony przez samicę przez wiele dni, a nawet tygodni...

Ropuchy też walczą o zachowanie gatunku. Osobliwy zwyczaj godowy – samiec jest noszony przez samicę przez wiele dni, a nawet tygodni…

Są to oczywiście płazy chronione i raczej rzadko można spotkać szaleńca, który świadomie morduje te bezbronne stworzenia. Ale już na przykład za kierownicą auta możemy stać się prawdziwymi ich niszczycielami…
Ze smutkiem i poczuciem  bezsilności obserwuję też chaotycznie rozprzestrzeniające się place budowy, często na terenach podmokłych, gdzie nie powinny powstawać zabudowania. Wszystko da się jednak „załatwić” i w efekcie na obszarach, gdzie latem koncertowały żaby, lądują tony gruzu i ziemi, a niedawne bagienne siedlisko ptaków i żab staje się działką pod zabudowę.

Te pryzmy ziemi przykryły niedawne jeszcze bagienko i zimujące w nim żaby, pięknie koncertujące latem. Niestety, niewiele można zrobić, skoro to działka budowlana...

Te pryzmy ziemi przykryły niedawne jeszcze bagienko i zimujące w nim żaby, pięknie koncertujące latem. Niestety, niewiele można zrobić, skoro to działka budowlana…

Próbowałam nawet we własnym zakresie dociekać prawnych ścieżek takich działań, na ile są one wolną amerykanką do opanowywania przez lokalne, np. gminne wydziały ochrony środowiska. Niestety, jak się okazuje, w tej materii urzędnicy zdają się wyjątkowo bezradni, a Ustawa o ochronie/…/ daje wszelkiej maści inwestorom ogromne możliwości ingerencji w środowisko bez specjalnego respektowania jego zasobów naturalnych. Co ciekawe, nawet jeśli czyjaś działalność gospodarcza np. dewelopera, szkodzi okolicznemu środowisku naturalnemu, można dochodzić odszkodowania dopiero po fakcie, czyli wówczas, gdy zaistnieje szkoda i zostanie udokumentowana… To dość absurdalne przepisy i nie chcę zanudzać szczegółami, ale zapewne jeszcze będziemy wracać do tych tematów.

Jak wynika z powyższych, trochę ponurych rozważań nie sposób ocalić każdy dziki zakątek, w zderzeniu z rozwojem gospodarczym, ale od dobrej woli pojedynczego człowieka zależy, czy da się choć mały wycinek tej dzikości ocalić, choćby jedno żyjątko z wielkimi oczami: pojedynczą ropuszkę czy żabkę, omijając ją na drodze. Do tego bardzo namawiam. Odwdzięczą się koncertami czerwcowymi. Zoja Żak

A może to jednak książę?

A może to jednak książę?

2018-03-19T10:12:46+00:00