Luty to najbardziej rozświergotany miesiąc w ogrodzie. Naprawdę! Wszystko co żyje i ma dziób penetruje zakątki ogrodów w poszukiwaniu pokarmu. A że przy tej okazji ptaszorom dzioby się nie zamykają, mamy za oknami koncerty przez cały dzień.
Ptaki najchętniej żerują stadnie. Każdy gość stołówki głośno i radośnie obwieszcza światu swoją radość, kiedy napełni swój brzuszek. Od czasu do czasu głośnym wrzaskiem przegoni pobratymca, który czyha na to samo ziarenko.
Zdziwiłam się, po przeprowadzce z miasta na wieś, że właśnie w tej całkiem martwej jeszcze porze roku za oknem słychać taki gwar. W tym czasie w lesie jeszcze zalega dostojna cisza, z rzadka tylko przerywana stukaniem dzięcioła lub skrzeknięciem sójki…
Ptasi świergot, słyszany zresztą przez całą zimę jest nagrodą dla tych, którzy dokarmiają zimujące ptaki w swoich ogrodach. Oczywiście nie są to jeszcze koncerty i trele godowe, jakie usłyszymy dopiero wiosną, często także po nocach. Jednak w lutym, kiedy dzień nieco już dłuższy, intensywność ptasiego radia wyraźnie się wzmaga. Od rana do zmierzchu, z krzaków, iglaków, bezlistnych konarów, a przede wszystkim okolic karmników dobiegają żwawe odgłosy towarzyszące zbiorowej konsumpcji: świergot wróbli, szczebiotanie mazurków, podzwanianie sikorek, skrzeczenie srok i sójek, a co jakiś czas kraczące nawoływanie gawronów.
Szczególnie w mroźne dni, kiedy pola i lasy przykryje śnieg, ogólnodostępne i dobrze zaopatrzone karmniki stają się idealnym miejscem ptasich zgromadzeń, do ostatniego ziarenka… Dopóki widno na dworze, trwa pracowite przeszukiwanie ogrodów i namierzanie stołówek wiszących, stojących czy rozsypywanych…
W naszej okolicy mieszka sporo fajnych ludzi, którzy dokarmianie ptaków zimą traktują bardzo poważnie, i w wielu wypasionych karmnikach można znaleźć prawdziwe przysmaki – łuskany słonecznik, orzechy, ziarna kukurydzy, sezamu i wiele innych różnokolorowych przysmaków zatopionych w kulkach z tłuszczu zdobiących drzewa niczym bombki, aż do pierwszych liści. W tej scenerii od świtu do zmierzchu uwijają się ptaszyny i napychają brzuszki, żeby, gdy zapadnie ciemność, w swojej puchówce z piórek przetrwać kolejną długą zimową noc …