Nornica zimową porą…

Szczerze powiedziawszy, nie zapraszamy do naszego ogrodu tego gryzonia… Mimo niewielkiej postury, to całkiem poważny szkodnik. Podgryza młode korzenie krzewów i zżera cebulki kwiatów. Jednak na widok rudawego futerka wygłodniałego futrzaka pod karmnikiem, współczucie dla stworzenia próbującego przetrwać zimę przeważyło.

Pozwoliliśmy nornicy w spokoju pobuszować wśród pozostawionych przez ptaki łusek i ziarenek słonecznika. Może z wdzięczności odpuści naszemu ogrodowi i na wiosnę przeniesie się na łąkę podgryzać korzonki?

Nie sądzę, ale niewykluczone, że stanie się pożywieniem jakiejś sowy albo krogulca. Ten ostatni od czasu do czasu nawiedza nasz ogród w porze stołowania się drobnych ptaków przy karmniku. Drapieżniki też chcą żyć.
Lepiej, że nornica znalazła zdrowe pożywienie przy ptasim karmniku, niż na przykład trutkę, bo taka ingerencja z naszej strony czyli zabicie gryzonia, pozbawiłoby jakiegoś drapieżnika szans na upolowanie nornicy… Nie mówiąc już zagrożeniu dla jakiegoś krogulca czy jastrzębia, gdyby znalazł i  zjadł otrutego gryzonia.
Okrutny jest ten naturalny łańcuch pokarmowy, ale to porządek świata przyrody i w tej materii lepiej pozostawiać sprawy własnemu biegowi.???????????????????????????????

2014-11-23T15:45:31+00:00